| Lili pomagała mi odważnie |
Znalazłam materiał i zaczęłam ja szyć
nie zważając na trudność modelu
rozłożyłam materiał ciach ciach i po krzyku
no i zaczęło się co chwile rozpruwałam
ciągle mi nie wychodziło
a potem jeszcze okazało się ze jest za ciasna
próbowałam ja odratować ale nie umiałam
myślałam myślałam i wymyśliłam
w końcu zobaczcie co z tego wyszło
| Zszyłam |
| Poprasowałam |
| Uszyłam gore |
| potem spódnica |
| nad połączeniem męczyłam się bardzo długo |
Po licznych godzinkach nad sukienka wyszła
spódnica w groszki
| ale jakoś nam się ona nie widzi |
Widzę,że nie tylko moje kotki są tam gdzie coś się szyje :)
OdpowiedzUsuńO tak moja lili tez się plączę i czasem mam wrażenie że się złości bo dla niej nie mam czasu ?
OdpowiedzUsuńTwoje też tak robią?
Pozdrawiam serdecznie